W programie Kuchenne Rewolucje restauracja Kulinarna Warszawka zmieniła nazwę na BAR Sztuka Na Raz. Wszystko wskazuje na to, że rewolucja Magdy Gessler u Pani Elżbiety zakończyła się sukcesem. Lokal do dziś ma wielu fanów w mediach społecznościowych, gdzie publikowane są najnowsze informacje na temat dań oraz ofert specjalnych.
9 listopada 2023, 22:15. Zobacz odcinek w. Kuchenne rewolucje: Finałowa kolacja w "Bistro Kolorowe Smarowane Sznytki". Sznytki, czyli eleganckie kanapki, to danie, które idealnie pasuje do różnych okazji, od uroczystych kolacji po niezobowiązujące spotkania towarzyskie. Magda Gessler postanowiła przywrócić im właśnie w Tarnowie dawny
Kuchenne rewolucje – Pizzeria Bujani – opis odcinka. W województwie małopolskim znajduje się miasto Tarnów, w którym to niegdyś otwarto Pizzerię Bujani. Jej właścicielami są Katarzyna i Krzysztof, którzy od lat związani są z gastronomią. Przed laty prowadzili niezwykle popularne bistro przy stacji benzynowej, jednak z przyczyn
Bistro Neptun miało być spełnieniem ich marzeń o prowadzeniu własnego lokalu gastronomicznego. Szybko niestety okazało się, że zamiast liczyć zyski, właściciele musieli dokładać do interesu. Potrzebna była pomoc Magdy Gessler. Dane adresowe. Bistro Niezłe Kino. (dawniej Bistro Neptun) Aleja Zwycięstwa 238. 81-540 Gdynia.
4.2K Likes, 237 Comments. TikTok video from kuchenne.rewolucje (@korw9): "#inowrocław #kuchennerewolucje #inowroclaw #kuchenne #rewolucje #masters #magdagessler". part 2 | Kuchenne rewolucje Inowrocław sezon 24 odcinek 6 dźwięk oryginalny - kuchenne.rewolucje. 359.6K views |.
Justyna Dobrosz-Oracz jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych, a zarazem tajemniczych dziennikarek w kraju. Trudno znaleźć na jej temat informacje, bo jak ognia unika show-biznesu. Mimo iż pracuje w mediach, z drugiej strony prawie w ogóle w nich nie istnieje.
9W7Ss. Najgorsza rewolucja w historii Kuchennych Rewolucji na zawsze zapadnie w pamięci Magdy Gessler. Ekscentryczna restauratorka została poniżona przez właścicielkę lokalu. Spotkało ją dokładnie to, co sama serwowała wcześniej innym ludziom. Trafiła kosa na kamień Magda Gessler uchodzi w Polsce za najbardziej rozpoznawalną restauratorkę. Zasłynęła nie tyle ze swoich umiejętności kulinarnych, co ze zdolności do wchodzenia w konflikty absolutnie ze wszystkimi. Wraz z programem „Kuchenne Rewolucje” przemierza cały kraj, aby w lokalach gastronomicznych przeprowadzić spektakularne metamorfozy. Niestety nie zawsze rzucanie garnkami i talerzami w jej wykonaniu ostatecznie doprowadza do poprawy sytuacji w restauracji. Zdarza się, że problem jest dużo bardziej złożony. Jedną z restauracji, w której Gessler nie zdołała wprowadzić zmian był lokal „Le Papillon Noir” w Katowicach. Interwencja gospodyni „Kuchennych Rewolucji” okazała się nietrafiona. Właścicielka lokalu, pani Justyna początkowo chciała, aby jej restauracja serwowała kuchnię włoską. Później jednak zmieniła zdanie i postawiła francuskie specjały. Nazwa lokalu „Le Papillon Noir”, która oznacza po francusku „Czarny Motyl” powstała w niezwykłych okolicznościach. Kobieta zastanawiała się nad tym, jak nazwać swoją restaurację, gdy do środka wleciał czarny motyl. Choć mogłoby się wydawać, że jest to zły omen, Pani Justyna uważała wręcz przeciwnie. Czas pokazał, że rzeczywiście nie była to trafiona inwestycja. Pomimo tego, że restauracja znajdowała się w samym centrum Katowic, praktycznie nikt do niej nie wchodził. Przyczyną był fakt, że Polacy nie są wielbicielami żabich udek czy duszonych ślimaków i preferują bardziej swojskie dania. Interwencja z zewnątrz była konieczna. Facebook Facebook Najgorsza rewolucja w historii Kuchennych Rewolucji Właścicielka restauracji oraz jej pracownicy z wizytą Magdy Gessler wiązali wielkie nadzieje. Sądzili, że przybycie słynnej restauratorki sprawi, że lokal odżyje na nowo. Gdy Gessler weszła do kuchni, od razu przystąpiła do krytykowania panującego w niej brudu. Pani Justyna potraktowała uwagi restauratorki bardzo poważnie i już następnego dnia w restauracji pojawił się nowy sprzęt. Niestety to również nie zadowoliło wybrednej gospodyni „Kuchennych Rewolucji”, która upierała się, że nie o to prosiła. Wyjaśnienia właścicielki, która stwierdziła, że nie miała czasu na szorowanie starych garnków, dodatkowo ją rozsierdziły. Pani Justyna nie zamierzała jednak pozwolić na to, aby Magda Gessler ją obrażała. Powiedziała ekipie filmowej, że nie tego oczekiwała po udziale w programie: Ja to zrobiłam tylko po to, żeby mieć reklamę. To jest mega promocja za darmo praktycznie. Zaraz nie wytrzymam i jej przypie****, przysięgam! Ona sobie zrobiła moim kosztem takie show, że ja nie wytrzymam. Słysząc, że nie jest mile widziana w restauracji „Le Papillon Noir”, Gessler musiała opuścić lokal. Niestety kontrowersyjny odcinek nie zrobił dobrej reklamy lokalowi. Ostatecznie restauracja została zamknięta. Facebook Facebook Katarzyna Bosacka o cenach w restauracjach Magdy Gessler Fotografie: Player (miniatura wpisu), Facebook, YouTube
Kuchenne rewolucje w Katowicach w bistro Le Papillon Noir przy ul. Gliwickiej 49 mogą przejść do historii programu. Już w zapowiedzi odcinka usłyszeliśmy jak zapłakana właścicielka, Justyna, prosi swojego kolegę, aby wyrzucił Magdę Gessler. W programie usłyszymy naprawdę ostre słowa: "Zaraz nie wytrzymam i jej przyp***ę" - zwróci się do znajomego katowicka restauratorka. Egzotycznie brzmiąca nazwa lokalu Le Papillon Noir oznacza w polskim tłumaczeniu "Czarnego motyla". Dlaczego ten czarny motyl nie może rozwinąć skrzydeł? Wszystko wskazuje na to, że problemem tego miejsca jest... jego właścicielka. - To jest największa porażka mojego życia - przyznała Justyna już na samym począktu odcinka. Dodała jednocześnie, że kupiła sobie restaurację jako zabawkę. Co miesiąc dokłada do interesu po około 5 tysięcy złotych. Justyna nie traci jednak dobrego humoru. W kontaktach z pracownikami jest zawsze skora do żartów. Stwierdza, że jej kucharz ma zawsze "wyjeb***". Dopiero przed kamerami dodaje, że jej pracownicy są... leniwi. Okazuje się, że we francuskiej restauracji Le Papillon Noir znajdziemy bardzo wyszukane potrawy. Żabie udka, winniczki... Problem w tym, że nikt nie chce tego jeść, łącznie z kelnerką i kucharzem. - Pani Justyno, jak się piecze schab? - dopytuje Gessler i od razu słyszy odpowiedź "Nie mam pojęcia". Po rozmowie z Gessler Justyna śmieje się i stwierdza: "Tak się czułam, taka malutka" i dodaje "To jest trochę przykre". Magda Gessler kosztując bagietki, stwierdziła, że pieczywo jest gorzkie. Właścicielka Le Papillon Noir doznaje olśnienia. Kojarzy fakty i dochodzi do wniosku, że prawdopodobnie jest to efekt ostatniego czyszczenia pieca środkiem chemicznym. Zadowolona ze swojej dedukcji, zaczyna się śmiać. - Ja mam bardzo twardą du*ę. Nie tak łatwo mnie złamać - stwierdza Justyna, gdy Gessler opuszcza jej lokal. Niestety następnego dnia okazuje się, że Justyna nie jest aż tak twarda. "Dosyć tego obrażania. Idę się trochę zrelaksować" - wyznaje, gdy Magda Gessler wytyka jej brudne garnki. Jak powiedziała, tak zrobiła. Kobieta wsiadła do auta i odjechała. "No cóż czarny motyl odleciał, a syf został" - podsumowała ucieczkę kobiety gwiazda TVN. Następnego dnia Justyna wraca na spotkanie z Magdą Gessler. Gwiazda TVN zaczyna rozmowę od pytania "Może przepraszam?". "Słucham?! Ja nie będę przepraszać" - odpowiada restauratorka. Panie nie mogą dojść do porozumienia. "Dzięki temu, że jestem suką, osiągnęłam tyle co ona" - wyznaje właścicielka Le Papillon Noir. Mimo ostrej wymiany zdań Justyna zgadza się na kolejny etap. Udaje się na spotkanie z byłymi uczestnikami "Kuchennych rewolucji", którzy od razu zauważają, że kobiecie brakuje pokory. Po absurdalnej wymianie zdań na temat wyglądu (Justyna i Magda Gessler zaczęły robić sobie uwagi na temat swojego wyglądu) udało się dojść do pewnego porozumienia. "Dwie wiedźmy. Było starcie tytanów" - podsumowała spotkanie uczestniczka show. Le Papillon Noir zmieni nazwę na niemiecką - Schwarze Schmetterlinge. Lokal będzie serwował dania kuchni niemieckiej. Praca nad zmianą szła pełną parą. Do czasu... Do czasu, gdy Gessler poprosiła Justynę o kupno dwóch składników potrzebnych do przygotowania dania. Okazuje się, że kobieta zamiast wyjść na szybkie zakupy, skoczyła do domu wziąć prysznic i przebrać się w wieczorową kreację. Problem w tym, że jej przygotowania opóźniły kolację o dwie godziny oraz rozwścieczyły Magdę Gessler. "Gdzie jest twój szacunek dla mnie?" - dopytywała prowadząca program. Zamiast przeprosić i wziąć się do pracy Justyna wyszła wyżalić się przyjacielowi: - Zaraz nie wytrzymam i jej przyp***. Ona sobie zrobiła moim kosztem show po prostu - krzyczy do ucha znajomego Justyna. - Niestety nie da się, ja zrobiłam wiele w kierunku, aby się dało - podsumowuje prowadząca "Kuchennych rewolucji". - Ja to zrobiłam tylko dla reklamy - wyznaje ukryta w aucie Justyna. Magda Gessler zabiera pracowników Le Papillon Noir do telewizyjnego autobusu. Tam po szczerej rozmowie decyduje się dać właścicielce "Czarnego motyla" jeszcze jedną szansę. Gdy wraca do lokalu spotyka się z... odrzuceniem, a właściwiem z wyrzuceniem. - Proszę zamknąć drzwi z drugiej strony. Do widzenia - zwraca się do Magdaleny Gessler Justyna. Tak zakończyła się historia katowickiego bistro. Po czterech tygodniach od wizyty Gessler bistro Le Papillon Noir zostało zamknięte. Adrian, szef kuchni lokalu, znalazł pracę u poprzedniego uczestnika "Kuchennych rewolucji". Restauratorka z Katowic o Magdzie Gessler: Zaraz jej przyp**** Ewa Wachowicz: Zaproszę Gessler do swojej restauracji Kuchenne rewolucje: Brud przeraził Gessler. Restauratorka rzeźbiła w SPALENIŹNIE!
Odcinek "Kuchennych Rewolucji" w katowickim bistro Le Papillon Noir odbił się szerokim echem w mediach. Magda Gessler została wyrzucona przez właścicielką lokalu za drzwi. Wcześniej, poza kamerami, szefowa zdradziła, że zaprosiła Gessler tylko po to, by mieć darmową promocję. Zaraz nie wytrzymam i jej przy*ierdolę, przysięgam! Ona sobie zrobiła moim kosztem takie show, że to się w głowie nie mieści! - klęła Justyna. Po "Rewolucjach" lokal zamknięto. Wiadomo, że Justyna Wysk wróciła do Niemiec, gdzie znów pracuje w pewnej tajemniczej branży. Reszta zespołu Le Papillon Noir również znalazła zatrudnienie gdzie indziej. "Faktowi" udało się skontaktować z kelnerką Karoliną Dąbrowską, która wróciła do wrocławskiej firmy, gdzie pracowała jako baristka. W rozmowie z tabloidem była kelnerka stwierdza, że na potrzeby show zmanipulowano relację Gessler i Justyny, ukazując tę drugą w jak najgorszym świetle. Byłam ciekawa, jak to wygląda z drugiej strony. Nie pomyliłam się myśląc, że nie warto oglądać takich programów, gdyż manipulują one sytuacją i nami na korzyść show - ocenia. Kelnerka jest przerażona ilością hejtu, jaki wylał się po programie na jej byłą szefową. Nie broni Justyny wprost, lecz wyraźnie jest jej żal, że w tak brutalny sposób oczerniono ją w sieci. Przez parę dni po emisji programu miałam wrażenie, że żyję w średniowieczu. Gdyby ludziom dać przyzwolenie, Justynę spaliliby na stosie, a filmiki z tego wydarzenia miałyby miliony „lajków” - mówi "Faktowi". Karolina Dąbrowska nie ma złudzeń, że program Gessler jest dobrze wyreżyserowanym show. Zanim odcinek trafi na ekrany, wybierane są "najsoczystsze" fragmenty, a całość zmontowana jest tak, by powstało kontrowersyjne widowisko. Zdaniem kelnerki w programie wiele sytuacji wyostrzono lub pominięto, przez co konflikt Justyny z Magdą Gessler nie wyglądał dokładnie tak, jak pokazano w telewizji. Wyłączcie na chwilę te pudełka, które sugerują wam, kogo kochać a kogo nienawidzić i stańcie przed lustrem pytając siebie, jakbyście się zachowali w jej sytuacji, choć niestety nie znacie drugiej połowy, której telewizja nie pokazała. Najprościej jest kogoś ocenić, bo żeby kogoś zrozumieć trzeba wysilić umysł - broni byłą szefową kelnerka. Niestety nie zdradziła, czego konkretnie nie pokazano w programie. Szkoda, bo może właścicielce Le Papillon Noir udałoby się jeszcze wybrnąć z twarzą z całego skandalu. Przypomnijcie sobie, jak to było!
1/6 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze Przesuń zdjęcie palcem Następne Justyna, właścicielka małego bistro „Le Papillon Noir”, marzyła o włoskiej restauracji, ale finalnie zdecydowała się na kuchnię francuską. Dziś żartuje, że chyba sama zrobiła sobie na złość. Barwna nazwa lokalu była dziełem przypadku – właścicielka nie miała na nią pomysłu, ale kiedy tak rozmyślała, do domu wpadła ćma. Justyna uznała to za dobry omen i tak narodziło się bistro "Czarny motyl", czyli po francusku „Le Papillon Noir”.Właścicielka zadbała o to, żeby menu również było francuskie, dlatego w karcie można znaleźć i ślimaki i żabie udka, których w zasadzie nikt nie zamawia. Nawet kucharz Justyny i jej kelnerka przyznają, że takie specjały nie budzą w nich apetytu. Chociaż szefowa zachwala polskie winniczki…Zobacz, co działo się dalej w odcinku i jak doszło do skandalu. kliknij strzałkę obok zdjęcia lub przesuń je gestem >>>.
Przed rewolucją: Le Papillon NoirPo rewolucji: Schwarze SchmetterlingMiasto: KatowiceLe Papillon Noir - małe francuskie bistro w Katowicach. Pani Justyna, jego młoda właścicielka, marzyła o włoskiej restauracji, ale ostatecznie zdecydowała się na kuchnię francuską. Tłumaczyła potem, że nazwa lokalu była dziełem przypadku – nie miała na nią pomysłu, ale kiedy nad nią rozmyślała, do domu wpadła ćma. Tak narodziło się bistro "Czarny motyl", czyli po francusku „Le Papillon Noir”.Lokal został zamknięty jeszcze przed emisją odcinka, w którym Magda Gessler prowadziła rewolucję.
kuchenne rewolucje katowice justyna