Odpowiedź od Marzena Pietrusińska: Dzień dobry. Z Pani opisu wynika, że faktycznie konsultacja psychologiczna byłaby w przypadku Pani partnera wskazana. Te wróżby miłosne dają wgląd w Twoją obecną sytuację lub przyszłe możliwe związki. Nie możesz przewidzieć, jak zakończy się Twój związek, ale wróżba miłosna może pomóc Ci to zrozumieć. Ponadto, odczyty tarota mogą być używane do znalezienia miłości, więc jeśli masz problemy ze znalezieniem partnera, może to pomóc W tym celu analizuję różne publikacje, wypróbowuję testy osobowości i oczywiście bacznie obserwuję siebie, swoje klientki i klientów, przyjaciół, znajomych, generalnie całe otoczenie. W czasie takich poszukiwań natknęłam się na kolejną książkę, bardzo lubianej przez mnie i często przywoływanej Helen Fisher , antropolożki mój przyszły szef ( mąż) Romance gdy dwudziesto dwu letnia Ines zostaje wyrzucona przez własną matkę na bruk, gdy jest w niechcianej ciąży, bez pracy i pieniędzy. przez ten incydent Ines poroniła, zapadła w żałobę ale dlatego że nie miała ani grosza przy sobie postanawia poszukać s Jesli chodzi o moją rodzinę, to bardzo go polubili. Nie powiedzieliśmy im prawdy o jego wieku, bo wiem, że by się zmartwili. Najpierw mówiłam im, że nie wiem ile ma lat, potem że ma 40 Bardzo jest mi przykro i żałuję, że to zrobiłam. Cały czas nad tym myślę i mam wyrzuty sumienia. Boję się, że mój przyszły partner będzie zawiedziony i kiedy się o tym dowie będzie wymagał tego samego. Mam wrażenie, że już nie ma odwrotu a nie chcę robić tego ponownie przed ślubem. Czuję się strasznie przygnębiona. mIcfAK6. Jestem ze swoim jeszcze-nie-mężem ponad 2 lata. Wszystko jest naprawdę super, jest nam ze sobą dobrze, On jest moim najlepszym przyjacielem, zawsze mnie wspiera, jest moją podporą i opiekunem, świetnie się razem bawimy i dobrze rozumiemy. Ale zawsze chciałam, żeby to mój mężczyzna był krok przede mną, był obrotny i zaradny (dlatego też zawsze wiązałam się ze starszymi) i mnie motywował (ponieważ jestem strasznie leniwa), tymczasem w tym związku to ja ciągnę Go za sobą, jak On sam mówi, jestem motorkiem, który Go napędza. Czasami taki układ był mi bardzo na rękę, to ja byłam ta mądrzejsza, to ja dominowałam i w ważniejszych sprawach było po mojemu. Jednak męczyły mnie czasem różne wątpliwości, związane z jego nieporadnością zawodową, brakiem ambicji, chęci kształcenia niedawno poznałam pewnego chłopaka. Tak naprawdę przegadaliśmy tylko kilka godzin, więc nie mogę o nim za wiele powiedzieć. Wiem, że ma to, czego brakuje mojemu jeszcze-nie-mężowi (czyli jest oczytany, obyty, zaradny, poważnie podchodzi do przyszłości i w ciągu tych kilku godzin potrafił sprawić, że zaczęło mi się chcieć), ale nie wiem, czy ma też to, co mój jeszcze-nie-mąż ma i co ja cenię. Tak czy siak, zadurzyłam się (choć zdaję sobie sprawę, że on nie jest zainteresowany rozbijaniem jakichkolwiek związków).I nie chodzi mi o żadne rady, bo zrobię to, co podpowie mi serce. Chciałabym tylko wiedzieć, czy mam rację sądząc, że to chyba tak naprawdę nie jest prawdziwa miłość, skoro zainteresowałam się innym facetem i myślałam nawet o możliwości pogłębienia znajomości, czy może jednak i tym kochającym coś takiego się niestety zdarza. Bo myślę, że jeśli zerwę kontakt z tym drugim, to wreszcie wszystko wróci do normy, ale czy to nie będzie tylko zagłuszanie czegoś? Czy taka sytuacja się nie powtórzy? Czy może to normalne, że czasem zdarzają się taie kryzysy, ale później wszystko się układa i takie sytuacje nie mają już miejsca?Miłość jest chyba dla mnie za trudna. Czuję się, jak szczeniara. Odpowiedzi (22) Ostatnia odpowiedź: 2013-07-06, 07:35:13 sylwiawLBN napisał(a):Mysle ze latwiej jest nauczyc czlowieka pracowac,myslec konsekwentnie niz zabronic mu tego robic. Bez dwoch zdan. Ja tez uwazam, ze zwiazku nie ma co utrzymywac na sile z zadnych wzgledow. Napatrzylam sie na takie zwiazki i na zwiazek moich rodzicow - porazka i zawsze cierpia na tym dzieci jesli sa. Wiem po sobie. Jesli mi by nie wyszlo, nie ukladaloby sie w zwiazku, byloby fatalnie jednym slowem rozwiodlabym sie nawet jesli mialabym dzieci. Nie chcialabym, aby moje dzieciaki patrzyly kiedys na to co robie tak samo, jak ja patrze z siostra na moich rodzicow. Nigdy nie bedzie Nami wiezi, a ja takiego domu dzieciom nie chce stworzyc jaki stworzyli mi moi rodzice. A zauroczenie hmm... Mysle, ze jest to duza motywacja to przerwania "chorego zwiazku". Ja jeden taki juz przerwalam i znam tez osoby, ktore dzieki milosci nowej postanowily zakonczyc chore zwiazki. Wyszlo to im na dobre na pewno. Odpowiedz MI sie wydaje ze Twoj dotychcczasowy chlopak sie juz nie to po sobie bo moj P przed slubem byl zaradny,lubil dominowac,czul i czuje sie jak typowy samiec ktorego obowiazkiem jest tylko zrabianie pieniedzy,a zone ma sie tylko do sprzatania i slubem nie wiedzialam ze jego wizje takie wlasnie nawet mi sie podobalo ze zawsze bede mogla na niego liczyc i zawsze bedzie odemnie madrzejszy byl taki meski i teraz bedac 2 lata po slubie i tworzeniu tego jego samczego zwiazku tesknie za tym zeby byl taki...taki troche bardziej ze w ktorys sobotni wieczor to on zaproponuje zebysmy gdzies razem wyszli...zeby choc przez 5 minut nie rozmawial i nie myslal o mnie wreszcie zuwarzyl i liczyl sie tez z moimi potrzebami. Wszak chlopa da sie tez wychowac ale niekoniecznie wszystkich. Mysle ze latwiej jest nauczyc czlowieka pracowac,myslec konsekwentnie niz zabronic mu tego robic. Odpowiedz anioł, widzisz, jakie życie jest przewrotne Odpowiedz a ja chciałam powiedzieć,ze takie chwilowe zauroczenia się zdarzają i one mogą wynikać z tego,że np. kobieta chce poflirtować,bo brak jej tego w związku. Ja osobiście trzymam się tylko mojego faceta i tyle, wszystko robie z myśla o nim :D dobrze nam razem i wiemy na 100%,że dla siebie jestesmy stworzeni. Ufamy sobie bez granicznie i to jest najważniejsze i staramy się nie popadać w rutyne,bo to bardzo rujnuje :( Odpowiedz edzik napisał(a)::D eriv ja wzięłam rozwód po 9 latach małżeństwa i wiem że dobrze zrobilam chociaż mieliśmy dziecko,dzisiaj mam nowego męża i niedługo powiększy nam się rodzina. do związku trzeba dorosnąć i nie pakować się na siłę w małżeństwo czy nie czujesz już tego co kiedyś to może wasze uczucie się wypaliło?! całe życie przed tobą a bycie z kimś na siłę czy z przyzwyczajenia to "porażka" pamiętaj że to tobie ma być dobrze a nie komuś! :D pozdrawiam nic dodac nic ujac............wiem dobrze,za dobrze Odpowiedz bardzo mądre to przysłowie. u mnie, u nas już wszystko dobrze. nawet bardzo dobrze. to było tylko chwilowe zauroczenie. poznałam tego chłopaka lepiej i zmieniłam o nim zupełnie zdanie. owszem, jest inteligentny, obyty, rozsądny, dojrzały i ... potwornie nudny. mój jeszcze-nie-mąż o wszystkim się dowiedział, ode mnie oczywiście. walczył o mnie i nasz związek. prawie przegrał, ale w porę się opamiętałam. na szczęście. jest tyle rzeczy, które chciałabym w nim zmienić. ale nawet jeśli mi się to nie uda, jeśli jemu się nie uda, chcę być przy nim. cieszę się, że stało się to, co się stało. wiele rzeczy sobie uświadomiłam. Odpowiedz Uczucia trzeba uczyć się przez cały czas trwania związku. Wzajemne zrozumienie w najtrudniejszych momentach sąt jak egzamin na wspólnej drodze. Nic nie trwa wiecznie, a o uczucie ciągle trzeba walczyć i je pilęgnować, jeśli robią to obie strony to wtedy to trwa i trwa. Takie jest moje zdanie, a takie błyskotliwe osoby płci przciwnej to takie diabełki, które mieszają i nie wolno dać im się zwieźć. Co innego gdy obie strony totalnie nie widzą przyszłości w związku. A i jest takie chińskie przysłowie, które mówi że we wszytkim co dobre jest odrobina zła i w tym co złe jest kropla dobra. Tylko sztuką jest wychwytywać te właściwe. Odpowiedz No wlasnie co wtedy... zwlaszcza np jak jest dziecko ?? Odpowiedz dobre pytanie ja juz wiem co robic zostawic czasem musi sie stac cos co jest dla nas jak kubeł zimnej wody na głowe mi ostatnio taki wylano na łeb i tez nie wiem co robic i sie boje ale wiem jedno nie będe w tym trwać ile mozna... Odpowiedz mysle ze wątpliwosci nie biorą sie znikąd wystarczy zadac sobie proste pytanie:"czy jestem szcześliwa?" i szczerze sobie na nie odpowiedzieć Odpowiedz dzieki kiki za dobre slowa wiesz tak sobie calyczas mysle ze to chyba zauroczenie ta druga osoba i nic by z tego nie bylo wiec nie bede sie w to pakowala tylko walczyla o swoje malzenstwo chocby dla malej Odpowiedz Milosc niestety to nie stala arytmetyczna i moze sie niestety wypalic... poza tym w kazdym zwiazku bywaja lepsze i gorsze chwile... kryzysy to najwieksza proba dla malzenstwa/zwiazku i jesli wtedy ktos sie pojawia na horyzoncie to wiadomo - powiew swiezosci i nowosci moze zrobic swoje. Wazne moim zdaniem jest zeby umiec odroznic czy faktycznie tamte uczucia to juz przeszlosc i koniec zwiazku czy tylko chwilowy kryzys i fascynacja , zauroczenie kims innym... nie jest to latwe jednak... martyna porozmawiaj z mezem, moze on czuje podobnie, moze razem znajdziecie jakies rozwiazanie, albo dacie sobie czas na przemyslenie tego wszystkiego i znalezienie wspolnej lub odzielnej przyszlosci, nie mow mu od razu ze juz do niego nic nie czujesz ale ze martwisz sie o wasz zwiazek... wiem ze trudno takie dyskusje prowadzic kiedy akurat kryzys trwa, ale moze warto zawalczyc o to malzenstwo, przecziez macie razem dzidzie... Odpowiedz fajnie ze ktos zalozyl taki temat bo mnie tez cos oststnio takiego dopadlo poprostu nic albo mi sie tylko tak wydaje nie czuje do swojego meza jest ktos inny z ktorym fajnie mi sie gada i wogole jakos inaczej sie czuje przy nim powiedzcie mi czy milosc moze sie wypalic po prawie dwoch latach malzenstwa i co ja mam robic powiem jeszcze ze z mezem sie nie dogaduje calyczas sa klotnie i wogole jestem bezradna:( Odpowiedz z tym wyjątkiem że mój przyszły-mąż jest pracowity mój jeszcze-nie-mąż też jest pracowity, nawet bardzo. raczej chodziło mi o to, że jego zajęcia są, powiedzmy, średnio ambitne (jak dla mnie). ale tylko przy moim cichym przyszłym-męzu czuję się w 100% sobą, ze swoją głupotą i gafami i myślami nie tak jak trzeba, nie kryguję się i nie obawiam że zupa będzie za słona i odejdzie właściwie to też tak mam. Nie wiem jak Ty, ale ja przy takich "gościach" staram się wyrosnąc ponad swoją miarę chyba nawet nie wiesz Livvia, jak ja cię rozumiem. to są moje myśli ubrane w twoje słowa. i może faktycznie masz rację, może to miejsce, w którym można być do końca sobą jest najważniejsze ... Odpowiedz Miałam myśli podobne do Twoich (z tym wyjątkiem że mój przyszły-mąż jest pracowity, choć nie wzbije się wysoko w karierze zawodowej) zawsze ja muszę być silna, choć.... najbardziej pragnę być małą bezbronną istotką którą się zapokiekuje. Bierzemy ślub we wrześniu - widać po tym że się zdecydowałam. Dlaczego? bo mogłabym mieć pięknych i elokwentnych... ale tylko przy moim cichym przyszłym-męzu czuję się w 100% sobą, ze swoją głupotą i gafami i myślami nie tak jak trzeba, nie kryguję się i nie obawiam że zupa będzie za słona i odejdzie... tego wszystkiego nie da mi piękny i elokwentny. Owszem da mi rozrywkę, da zabawę i poczucie że tchu mi zabraknie, zacznę żyć na pelnych obrotach niesiona na fali i... zapomną kim jestem.. Nie wiem jak Ty, ale ja przy takich "gościach" staram się wyrosnąc ponad swoją miarę - i dobrze bo to motywuje, ale wówczas znika miejsce na ziemi gdzie do końca moge być sobą. A tak z moim przyszłym- meżem tworzymy dla siebie azyl, bezludną wyspę gdzie możemy wypocząć w swoich ramionach :D Wiem że przy NIM (i nikim innym) jestem SOBĄ - dla mnie to miłość i pewność że z nim chcę żyć nie wiem czy coś Ci pomogłam, ale mam nadzieję....... PS powoli dochodze do wniosku że musimy byc silne - bo... zwolniłysmy z tego obowiązku mężczyznę... może go powolutku "odzwyczaję" od bycia w cieniu i zrobi się bodygardem Odpowiedz ja powiem krotko: jesli ktos inny cie zainteresowal, to faktycznie temu ktory jest przy tobie czegos brakuje... boje sie ze ten ktos nie daje ci szczescia takiego o jakim marzysz Odpowiedz :D eriv ja wzięłam rozwód po 9 latach małżeństwa i wiem że dobrze zrobilam chociaż mieliśmy dziecko,dzisiaj mam nowego męża i niedługo powiększy nam się rodzina. do związku trzeba dorosnąć i nie pakować się na siłę w małżeństwo czy nie czujesz już tego co kiedyś to może wasze uczucie się wypaliło?! całe życie przed tobą a bycie z kimś na siłę czy z przyzwyczajenia to "porażka" pamiętaj że to tobie ma być dobrze a nie komuś! :D pozdrawiam Odpowiedz eriv napisał(a):............. Czy może to normalne, że czasem zdarzają się taie kryzysy, ale później wszystko się układa i takie sytuacje nie mają już miejsca? myśle że to pytanie retoryczne 8) Miłość jest chyba dla mnie za trudna. Czuję się, jak szczeniara. a kto powiedział że miłośc jest łatwa???? Odpowiedz barbarosa napisał(a):no cóż moje zdanie jest takie ze jesli ten pierwszy jest strzałem w 10 to za drugim sie nie rozglądam mysle ze zdrady biorą sie z braku(czegoś na czym nam zależy) jesli przez bardzo długi czas czegos nam w związku brakuje i widzimy ze to sie raczej nie zmieni lub partner jest niereformowalny to zaczynamy....najpierw myśleć....potem mysli mogą przejsć w czyny tak to juz jest kazde działanie poprzedzają mysli mniej lub brdziej świadome nie robimy niczego tak ni z gruszki ni z pietruszki musimy miec jakiś silny motyw do działania i czesto to jest ten brak... jesli przykładowo nasz facet jest nieczuły nie przytula a nam na tym ogromnie zalezy to pomimo lojalnosci jesli spotkamy na swojej drodze takiego który bedzie czuły i gotów dac nam to wszystko czego tak bardzo nam było brak to dam sobie głowe uciąć ze 9 na 10 kobiet pójdzie na to bo w koncu zostaną zaspokojone potrzeby czułosci ta 1 na 10 nie zrobi tego bo została tak wychowana....ze nie wypada....bo nie ma odwagi....trzeba wiedzieć co jest wazne w zyciu dla nas samych mysle ze na to pytanie mozesz odpowiedziec sobie jedynie ty sama bo tylko ty wiesz tak naprawde co teraz czujesz ale zastanów sie porzadnie zeby potem nie było"wymienił stryjek siekierke na kijek" pozdrawiam mądre słowa barbarosa Odpowiedz no cóż moje zdanie jest takie ze jesli ten pierwszy jest strzałem w 10 to za drugim sie nie rozglądam mysle ze zdrady biorą sie z braku(czegoś na czym nam zależy) jesli przez bardzo długi czas czegos nam w związku brakuje i widzimy ze to sie raczej nie zmieni lub partner jest niereformowalny to zaczynamy....najpierw myśleć....potem mysli mogą przejsć w czyny tak to juz jest kazde działanie poprzedzają mysli mniej lub brdziej świadome nie robimy niczego tak ni z gruszki ni z pietruszki musimy miec jakiś silny motyw do działania i czesto to jest ten brak... jesli przykładowo nasz facet jest nieczuły nie przytula a nam na tym ogromnie zalezy to pomimo lojalnosci jesli spotkamy na swojej drodze takiego który bedzie czuły i gotów dac nam to wszystko czego tak bardzo nam było brak to dam sobie głowe uciąć ze 9 na 10 kobiet pójdzie na to bo w koncu zostaną zaspokojone potrzeby czułosci ta 1 na 10 nie zrobi tego bo została tak wychowana....ze nie wypada....bo nie ma odwagi....trzeba wiedzieć co jest wazne w zyciu dla nas samych mysle ze na to pytanie mozesz odpowiedziec sobie jedynie ty sama bo tylko ty wiesz tak naprawde co teraz czujesz ale zastanów sie porzadnie zeby potem nie było"wymienił stryjek siekierke na kijek" pozdrawiam Odpowiedz dobrze pamietam temat, ktory zalozylas wczesnij - ten o roznicy w wyksztalceniu. czytajac tam Twoje wypowiedzi wydawalo mi sie, ze czegs Ci brakuje w zwiazku, czegos, co nie do konca potrafisz nazwac czy okreslic... teraz inny chlopak, zauroczenie. usiadz sobie i przemysl wszystko jeszcze raz (pewnie po raz tysieczny ) bo mocno sie miotasz... nie wiem, czy jestes nieszczesliwa - pewnie nie, ale Twoje wypowiedzi przypominaja mi moje wlasne watpliwosci sprzed dobrych kilku lat. byly podobne. zerwalam z chlopakiem po 7 latach wspolnego bycia razem. nie zaluje. moze odpocznij od niego - co ma byc to bedzie - jak jestescie sobie pisani to wrocicie do siebie. podejrzewam, ze moja wypowiedz nie bedzie zbyt popularna... zajrzyj do poprzedniego tematu, dziewczyny napisaly mnostwo madrych rzeczy... a co do pytania glownego -- to, ze zainteresowalas sie innym facetem to nie jest nic zlego, nic nienormalnego i nie znaczy wiecej ponad to, ze dobrze sie Wam rozmawialo, rozumieliscie sie. chce napisac Ci jeszcze kilka rzeczy, ale obowiazki wzywaja lol Odpowiedz Odpowiedz na pytanie Rzadko się zdarza, aby dojrzali (przynajmniej pod względem wieku) partnerzy byli dla siebie pierwszymi kochankami. Niemal każda kobieta i każdy mężczyzna, którzy nie są już nastolatkami, mają jakąś intymną przeszłość. To, czy będą o niej rozmawiali, czy nie, zależy tylko i wyłącznie od nich samych, jednak decydując się na tego rodzaju szczerość, należy wziąć pod uwagę, jakie skutki może ona przynieść. Jeśli któreś z partnerów zaczyna inicjować rozmowy na temat swoich doświadczeń seksualnych - próbuje dzielić się swoją historią lub pyta o historię kochanka - przede wszystkim warto zastanowić się, dlaczego to robi i jaki jest cel jego działań. Jeśli wynika to z naturalnej chęci poznania seksualnych upodobań ukochanej osoby i odnalezienia sposobu na dostarczanie jej maksimum satysfakcji erotycznej, nie ma w tym nic złego, ale jeśli np. mężczyzna przejawiający ogólne tendencje do zazdrości, zaczyna wypytywać kobietę o jej doświadczenia z poprzednimi partnerami, może to oznaczać problemy. Jeśli w takiej sytuacji partnerka zdecyduje się na szczerość, związek może nie przetrwać tej próby. Podobnie może się stać, gdy rozmowa o intymnej przeszłości partnerów odbędzie się w niewłaściwym momencie: np. na początku trwania związku, kiedy opowiadanie o byłych kochankach może zostać uznane za tęsknotę za nimi, chęć przechwalania się lub niepoważne traktowanie obecnego związku. Możliwy jest także odwrotny scenariusz: wyznanie intymnych faktów z przeszłości następuje zbyt późno: np. partner niejako przy okazji zdradza, że kiedyś uwielbiał seks analny z partnerką i teraz też chciałby zadowalać się w ten sposób - kobieta nieprzygotowana na taką informację, może doświadczyć wiele negatywnych emocji po usłyszeniu takiej wiadomości. Szkodliwe dla związku będzie też na pewno traktowanie partnera jak spowiednika wysłuchującego wyznania grzechów z seksualnej przeszłości - w takiej sytuacji nikt nie będzie czuł się dobrze. Co oczywiste, niedozwolone są także wszelkiego rodzaju łóżkowe porównania, czyli informowanie partnera, z kim, jak i kiedy przeżywało się miłosne uniesienia i odnoszenie tych doznań do obecnej sytuacji. Podsumowując: wszystko zależy od indywidualnych ustaleń partnerów, ale najbezpieczniej jest zwykle zachować szczegóły intymnych historii dla siebie, jednocześnie będąc szczerym z partnerem-ukochana osoba ma prawo wiedzieć, że przed nią w naszym życiu był ktoś inny. polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. should know that should know about this should know this should have known that should know about it deserves to know should know better should've known On najlepiej ze wszystkich powinien o tym wiedzieć. Uważam, że cokolwiek zamierzasz, wydaje się skutkować i mój syn powinien o tym wiedzieć. What I think is that whatever it is you're up to appears to be working, and my son should know that. Nikt poza naszą jednostką nie powinien o tym wiedzieć. please destroy all that evidence one outside our unit should know about this case's solution. Dziewczynki zostaną sprzedane, a "Duch" powinien o tym wiedzieć. Świat powinien o tym wiedzieć, B, a wy tu przychodzicie i oskarżacie mnie, że zabiłem kogoś, z kim dorastałem? The world should know this, B. And you coming up in here and accusing me of killing somebody that I grew up with? Powinieneś być z moją córką, i każdy powinien o tym wiedzieć. You Belong With My Daughter, And I Think Everyone Should Know That. Pan spośród wszystkich osób powinien o tym wiedzieć najlepiej, majorze. Prezydent powinien o tym wiedzieć. Songyang powinien o tym wiedzieć. Wujek Sam nie powinien o tym wiedzieć. Nikt nie powinien o tym wiedzieć. Nawet nie powinien o tym wiedzieć. Nawet nie powinien o tym wiedzieć. Jako rozsądny człowiek, pan powinien o tym wiedzieć. Pan Soneji powinien o tym wiedzieć. Nawet nie powinien o tym wiedzieć. Indygo jest ściśle tajne, nikt nie powinien o tym wiedzieć. Kto, jak nie ty, powinien o tym wiedzieć. Myślę, że powinien o tym wiedzieć. Nawet komisarz nie powinien o tym wiedzieć. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 91. Pasujących: 91. Czas odpowiedzi: 134 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200 Nie zapomnę tej imprezy do końca życia! Aga, moja starsza druhna (i przyjaciółka w jednym) tak fantastycznie to wszystko zorganizowała, że z godziny na godzinę byłam zaskakiwana coraz to nowymi atrakcjami. Do tego (prawie) wszystkie bliskie mi koleżanki, z którymi znam się od gimnazjum/liceum, fantastyczna atmosfera i duużo od początku Zaplanowałyśmy wspólnie datę imprezy, a reszta działa się już poza mną. Dzień przed dostałam informację, że o godzinie 14:00 mam być gotowa! Mam mieć na sobie normalne, luźne ciuchy + spakowaną stylizację imprezową. Wydało mi się to mega dziwne, a w mojej głowie od razu zaczęły rodzić się podejrzenia i domysły. Czemu tak wcześnie? Po co te luźne ciuchy? Gdzie będę mogła się przebrać? Co z moją fryzurą, makijażem?Byłam więcej niż podekscytowana, ale też trochę zaniepokojona. Następnego dnia, gotowa do wyjścia, czekałam na znak od Agi. Zadzwoniła, że „czekają” na dole. Wyszłam przed blok i zobaczyłam terenowy wóz, a przed nim Agę i dwójkę jej znajomych. Moje wszystkie teorie wzięły w łeb. Na dodatek zawiązano mi oczy, tak żebym nie wiedziała gdzie drodze do „nie wiadomo gdzie”Jechaliśmy około godzinę, albo dwie. Nie wiem, nie miałam zegarka. Trochę mnie mdliło, bo mając związane oczy i jadąc w samochodzie terenowym mój błędnik szalał. Na szczęście mogłam trochę podglądać, tzn. patrzeć w dół, więc dałam radę 🙂Kiedy wyszliśmy z auta okazało się, że jesteśmy w… nałęczowskim spa! A mnie czeka kilka godzin relaksu: masaży, maseczek, okładów i innych przyjemności. Było cudownie. Najpierw aromatyczna kąpiel w specjalnej wannie z hydromasażem, a po wyjściu klasyczny masaż. Następnie okład na plecy z czegoś żelowego i bardzo gorącego. Na początku myślałam, że się palę, ale później było tak przyjemnie, że usnęłam i obudzono mnie po 30 minutach! Na końcu był modelujący sylwetkę zabieg i maseczka na twarz. Czułam się odprężona i lekka jak piórko. Dawno nikt nie potraktował mnie serią tylu do Lublina, wszyscy czekali już na nas w mieszkaniu Agi, a niewielka delegacja przed klatką. Żeby wejść do środka musiałam wypić drinka i wykrzyczeć na całe gardło – „nazywam się Eliza Wydrych, wychodzę za Mateusza Strzeleckiego, a dzisiaj jest mój wieczór panieński”. Strasznie się wstydziłam i było mi głupio, bo przecież na co dzień nie robi się takich przypałowych rzeczy! Zwłaszcza, że była 18sta, mnóstwo ludzi na ulicy! Dziewczyny miały niezły ubaw, a ja walnęłam drinka i wykrzyczałam wszystko na całe wejściu przebrałam się i zaprowadzono mnie do jednego z pokoi, w którym stało jedno krzesło… Domyślacie się co chodziło mi po głowie? Pusty pokój, krzesło na środku. Miałam jeszcze na nim usiąść i cierpliwie „na kogoś” czekać… Byłam onieśmielona i modliłam się by do pokoju nie wszedł striptizer w stroju strażaka! To jest fajne i śmieszne, kiedy ogląda się na filmie, ale kiedy jesteś w sytuacji, w której może pojawić się striptizer, oblatuje Cię strach!Dzwonek do drzwi wejściowych, puk, puk do pokoju i nagle wchodzi… makijażystka! Wybuchnęłam śmiechem i całe zdenerwowanie ze mnie zeszło. Po kilkunastu minutach byłam świetnie umalowana i za złe odpowiedziDziewczyny przygotowały mnóstwo pysznych przekąsek, sałatek, wymyślnych drinków i kilka zabaw. Wypytały wcześniej Mateusza o kilka rzeczy i przygotowały dla mnie quiz. Za każdą złą odpowiedź miałam wypić „karniaka”, a w sytuacji kiedy zgadnę, karniaki pije cała reszta. To były przeróżne pytania, łatwe i trudne, poważne i totalnie absurdalne. Okazało się, że po 8 latach znajomości wciąż mam pewne braki. Np. na pytanie „Co Mateusz chciałby żebyś przygotowała na romantyczną kolację” odpowiedziałam, że krewetki w białym winie, a chodziło po prostu o schabowego albo jajecznicę <3Kolejna zabawa polegała na tym, że każda z dziewczyn napisała na kartce jakąś anegdotę czy sytuację, w której razem brałyśmy udział, coś o czym możemy wiedzieć tylko my, a ja musiałam zgadnąć, o którą z dziewczyn chodzi. Wbrew pozorom nie było to takie proste. Dziewczyny pisały fragmenty piosenek czy opisywały w dwóch zdaniach sytuacje, które miały miejsce lata temu. Były przy tym mnóstwo śmiechu i wszystkie świetnie się przed 22 uderzyłyśmy do jednego z lubelskich klubów (Czekolada), gdzie miałyśmy zarezerwowaną lożę. Po kilku drinkach włączył mi się tryb Dirty Dancing i tańczyłam chyba do 4 rano. Naprawdę wydawało mi się, że tańczę w teledysku albo Tańcu z gwiazdami. Mega mi głupio jak teraz sobie o tym pomyśle, ale chyba o to chodzi w wieczorach panieńskich? Mamy robić rzeczy, których zwykle nie robimy, drzeć się na całe gardło przed blokiem, nosić głupkowate opaski z serduszkami czy mini welonem, tańczyć do białego rana na boso (szpilki za dj’ką) i tworzyć wspomnienia. W końcu wieczór panieński to ostatnie szalone wyjście! Podobno po ślubie to już tylko pranie, sprzątanie, gotowanie i wychowywanie właśnie.. PODOBNO! 🙂 Przyszły mąż - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 8 ] 1 2016-04-04 19:55:37 tomilee Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-04 Posty: 96 Temat: Przyszły mążSprawa wygląda tak, mamy pana X, który zdradza, okłamuje swoją przyszłą żonę. Mówi, że ma wyrzuty sumienia, ale kocha ją i chce z nią być dalej. Znam sytuacje dość powierzchownie od kumpla, który ma dobry kontakt z panem że ten związek to fikcja, absurd, że nie ma sensu i moim zdaniem powinien powiedzieć o tym dziewczynie, żeby mogła podjąć decyzje co dalej. Tylko z mojej gadaniny pewnie nic nie będzie bo nic nowego do tematu nie wniosłem. Kumpel mówi mu podobne rzeczy a on dalej swoje. Dziewczyna jest ponoć zaangażowana, ale problem w tym, że nie wie co się dzieje, a gościu się dobrze kilka miesięcy ślub, a więc dochodzi presja otoczenia, żeby tego nie zrywać. W sumie to chcę Was podpytać jak można na niego wpłynąć, aby powiedział o wszystkim narzeczonej. Niby mówi, że chcę z tym skończyć i zacząć wszystko od nowa, ale mnie to nie do niego dotrzeć i czy to w ogóle możliwe w tej sytuacji? 2 Odpowiedź przez sama796 2016-04-04 20:03:56 sama796 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-04 Posty: 5 Odp: Przyszły mążpostaw mu pytanie: "Ty jej to powiesz czy ja to mam zrobić?" 3 Odpowiedź przez Klio 2016-04-04 20:08:37 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Przyszły mążMoim zdaniem niemożliwe, bo sytuacja taka, jaka jest odpowiada mu. Ma narzeczoną, przyszłość zaplanowaną, ogólnie wszystko zabezpieczone plus kochanka. Choćby nie wiem jak się zarzekał, że sytuacja mu nie odpowiada, że sumienie gryzie, że to i tamto, to nic nie zmieni. Dlaczego? Bo jest mu dobrze tak jak jest. Patrz na to co robi, a nie na to, co mówi. Gdyby naprawdę chciał coś zmienić, zrobiłby to. Ale woli pobić piany dla pozoru i robić swoje... 4 Odpowiedź przez Jacenty89 2016-04-04 20:14:24 Jacenty89 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-20 Posty: 4,132 Wiek: 27 Odp: Przyszły mążA dlaczego Ci tak na tym zależy? 5 Odpowiedź przez tomilee 2016-04-04 21:50:51 Ostatnio edytowany przez tomilee (2016-04-04 21:51:39) tomilee Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-04 Posty: 96 Odp: Przyszły mąż Klio napisał/a:Moim zdaniem niemożliwe, bo sytuacja taka, jaka jest odpowiada mu. Ma narzeczoną, przyszłość zaplanowaną, ogólnie wszystko zabezpieczone plus kochanka. Choćby nie wiem jak się zarzekał, że sytuacja mu nie odpowiada, że sumienie gryzie, że to i tamto, to nic nie zmieni. Dlaczego? Bo jest mu dobrze tak jak jest. Patrz na to co robi, a nie na to, co mówi. Gdyby naprawdę chciał coś zmienić, zrobiłby to. Ale woli pobić piany dla pozoru i robić swoje...Nie wiem czy ma stałą kochanke, wiem tyle że się, że masz racje i ciężko będzie tu cokolwiek zdziałać. Jacenty89 uważasz, że mi zależy? Nie, nie o to chodzi. Po prostu szkoda mi dziewczyny, tak po ludzku. Tyle 6 Odpowiedź przez WaltonSimons 2016-04-05 13:17:47 WaltonSimons Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-20 Posty: 661 Wiek: 29 Odp: Przyszły mążZawsze możesz napisać anonima do tej osoby i opisać sytuację. 7 Odpowiedź przez apologises 2016-04-05 13:36:16 apologises Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 734 Odp: Przyszły mążA Ty chłopie coś do tej dziewczyny masz, że chcesz ją ratować z opresji, czy z dobroci serca? To jakby nie było dwie różne sprawy. 8 Odpowiedź przez Toja24 2016-04-05 17:03:34 Ostatnio edytowany przez Toja24 (2016-04-05 17:06:28) Toja24 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-29 Posty: 662 Odp: Przyszły mążCiężka sytuacja. Powiedziec czy nie... Wtrącać sie czy nie. Jakis czas temu był tu watek ktorego Autor pytał czy mowic kobiecie, że mąz ją zdradził. W tamtym wątku byłam przeciwna. Ale w tym tak sobie myśle... Ze ta dziewczyna powinna wiedzieć zanim wyjdzie za mąz. Ma jeszcze szanse na uniknięcie zmarnowania sobie życia. Nie mam slow chyba by opisać co mysle na ten temat. Jakim człowiekiem trzeba byc by zdradzać. Zdrada jest zła zawsze ale po latach, w kryzysie... W pewnym sensie niekiedy mozna choc próbować jakos ją sobie wytłumaczyć. Ale tu? Para przed ślubem a ten sobie bezceremonialnie zabawia sie z inną?! Szok. I jeszcze gada pierdoły że ją kocha? Nie wiem jak ta sprawa sie zakończy ale mam nadzieje ze ta dziewczyna spotka kogos WARTOŚCIOWEGO a ten gość zniknie z jej zycia. Niech sobie dalej korzysta do woli z innymi aż mu zwiędnie, ale ta kobieta powinna mieć szanse na milosc kogos innego a nie marna egzystencje u boku takiego człowieka bez uczuć. To wbrew pozorom proste - kochasz nie zdradzasz. I mąz.... Juz bym wolała zostac stara panna do końca zycia niz zyc u boku kogos takiego. Posty [ 8 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021

o tym powinien wiedzieć mój przyszły partner